Forum Kawiarenka Literacka Gimnazjum 26 w Łodzi
Forum Kawiarenki Literackiej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Pokój Marvina"
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kawiarenka Literacka Gimnazjum 26 w Łodzi Strona Główna -> Kino
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucky




Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:03, 10 Gru 2005    Temat postu: "Pokój Marvina"

Czy ktoś może oglądał film "Pokói Marvina"? Jakie są wasze refleksje? Na mnie wywarł on ogromne wrażenie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asieńka




Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:59, 11 Gru 2005    Temat postu:

Filmik był super, choć nie spodziwałam się tego. Obejrzałam go tylko ze względu na moją ulubiona aktorkę-Meryl Streep. "Pokój Marvina" to jeden z tych filmów, które zmuszają odbiorcę do przemyśleń... Czy bylibyśmy zdolni do takiego poświęcenia jak bohaterka?? Obejżałam go 4 razy i za każdym razem tak samo sie spłakałam. Chyba robię się "z wiekiem" coraz bardziej wrażliwa Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wujek M




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 12:45, 26 Sty 2006    Temat postu:

Obejrzałem "Pokój Marvina" W swoim gatunku jest to świetny film. On też definiuje pewien gatunek w kinie amerykańskim. Zwróć uwagę, Asieńko, na scenę, kiedy D. Keaton puszcza "zajączki" Marwinowi w jego pokoju. To jest metafora pasująca do tego właśnie gatunku i tego filmu: reżyser nam puszcza latające plamki na ekranie, a my się cieszymy, zastanawiamy i wzruszamy. Czy chcemy być w kinie Marvinami?! Od sztuki i od życia wymagajmy czegoś więcej dopóki możemy! Jak myślisz, czym jest to COŚ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asieńka




Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:00, 27 Sty 2006    Temat postu:

Drogi Wujku M! Bez przerwy próbujesz mi powiedzieć, że nic nie rozumiem. To jest irytujące! Na prawdę myślisz, że oglądam filmy tylko po to, żeby się popłakać Exclamation Question Oczywiście, że wiem, czego wymagać od kina! Poza tym... każdy wymaga czego innego od życia i tego, co ogląda. Moim zdaniemw filmie powinno być przesłanie. Akurat scena, o której piszesz, mnie nie wzrusza. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wujek M




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Sob 14:23, 28 Sty 2006    Temat postu:

Droga Asieńko! Odczytałaś z mego postu myśli, których tam nie ma, ani wyrażonych wprost, ani w podtekstach. Nie będę dementował szczegółów. Lepiej wróćmy do pytania o wymagania wobec kina! Prozmawiajmy o konkretnych wymaganiach. Moje pytanie było zaproszeniam do rozmowy o nich...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asieńka




Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:18, 28 Sty 2006    Temat postu:

Dobra, dobra... ja swoje wiem;)
A co do wymagań wobec kina to już napisałam: najważniejsze jest przesłanie, które powinno być jakoś "zgrabnie" ukryte. Tak, aby odczytał je widz, który faktycznie go szuka. Poza tym jeszcze nie powinno być tam sztuczek typu: "puśmy widzowi zajączki na ekranie, niech się cieszy", o czym właśnie pisze Wujek M. Takim zabiegiem widz szybko się znudzi, zwłaszcza jeżeli jest on używany kilkakrotnie. Poza tym film powinien mieć dobrą obsadę aktorską i scenariusz (przykładem kiepskiego scenariusza jest np. film "Adaptacja"- nie ratuje tego filmu nawet dobra obsada).
A... i jeszcze coś... żeby film pasował do gatunku w jakim jest zaklasyfikowany, żeby widz wiedział, co będzie za chwilkę oglądał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ptaq




Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: polesie

PostWysłany: Śro 13:58, 01 Lut 2006    Temat postu:

Nie widziałem filmu. Razz Ale gdyby w żadnym filmie nie było zajączków to wszystkie filmy byłyby takie same. Zawsze potrzebny jest akcent, nawet taki, który nie ma prawie żadnego związku z sytuacją. Dajmy na to sekwencję z jednorożcem w futurystycznym "Blade Runnerze"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DG




Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:23, 06 Lut 2006    Temat postu:

Z przyjemnością śledzę tę dyskusję. Zmobilizowała mnie ona do przypomnienia sobie tego filmu. Opowiedziana w nim historia porusza, wzrusza i budzi refleksję. Zgadzam się z Wujkiem M, że obraz ten posługuje się typowymi dla tego gatunku środkami, fabuła skonstruowana jest stosunkowo prosto (a nawet schematycznie), ale to nie jest zarzut. Moim zadaniem filmy należące do tego gatunku mają wzbudzać emocje, a dzięki nim refleksje na temat życia, człowieka, człowieczeństwa itd. Jak wynika z powyższych uwag - te warunki chyba spełnia. Tu zbliżam się do opinii Asi - mnie też ten film poruszył. Odebrałam go jako historię o różnych obliczach strachu: przed śmiercią, przed życiem, przed samotnością, przed odpowiedzialnością, przed zbliżeniem się do drugiego człowieka....
Jeśli poszukujemy filmowej uczty intelektualnej, filozoficznego dyskursu itd....trzeba sięgnąć po film... dwie półki wyżej:)
Pozdrawiam i polecam film Petra Zelenki "Opowieść o zwyczajnym szaleństwie"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wujek M




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 8:58, 07 Lut 2006    Temat postu:

Trudno znaleźć film bez zajączków. Wydaje mi się, że flimami bez tych nazbyt emocjonalnych efektów, którymi słyną np. telenowele, są fimy Jarmusha i ostatnie Woody Allena (?) One poruszają inaczej, zmieniają na jakiś czas sposób patrzenia na świat. Po trzech seansach Zelenki w kinie "Charlie" kocham tego reżysera. W jednym z wywiadów powiedział, że pokazuje w filmach duchową nijakość Czechów (potem to odwołał, ale coś w tym było). O półeczkę wyżej Smile od "Opowieści..." są moim zdaniem "Rok diabła" i "Guzikowcy". Kiedy on użyje zajączka, za chwilę cię zapyta: "No i cem ty se tak cesys, Marvinie?" Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DG




Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:46, 08 Lut 2006    Temat postu:

Każdy gatunek ma swich widzów, niektórzy lubią się rozpłakać, inni przestraszyć, a jeszcze inni zamyślić.
Poza tym zależy jak rozumiemy owego "zajączka". Nie zgodzę się, że te w "Pokoju.." są tylko "nazbyt emocjonalnymi efektami". Ta scena dookreśla wykreowany świat, "docharakteryzowuje" bohaterów, zatrzymuje [na chwilę] akcję. Przecież takim zajączkiem można by nazwać schodzącą z łóżka kołdrę u Zelenki, fasolę w "Amelii" itd.
Żałuję, że przegapiłam 2 wspomniane przez Pana tytuły, śledzę pilnie repertuar mojego ulubionego kina "Charlie", mam nadzieję, że do niego wrócą.
Filmy Jarmusha nijak się nie mają do gatunku reprezentowanego przez komentowany obraz, dlatego trudno tam szukać takich samych "chwytów" i środków wyrazu. Mnie zdecydowanie bliższe są propozycje Petera Greenaway'a
Pedro Almodovara a także polskie kino, np. "Zmruż oczy" A. Jakimowskiego czy "Jestem" D. Kędzierzawskiej. Polecam i pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wujek M




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Śro 19:53, 08 Lut 2006    Temat postu:

Zgadzam się, że każdy gatunek ma swoich widzów, każda partia swoich sympatyków a każdy Kościół wyznawców. I ja bardzo wzruszam się na niektórych filmach, np. "To właśnie miłość" za każdym, kiedy oglądam ten film (a było tych razów chyba 10:-)), ale zawsze pytam, "jak oni to zrobili, że mi łzy lecą akurat wtedy?". Te wzruszenia, przyjemne bardzo, uważam jednak za wywołane sztucznie, tylko dla rozrywki, dlatego nazywam je zajączkami.
Kino to oczywiśćie nie jest życie, gdzie wszystko, także emocje, jest na serio. W filmie jednak, jak w każdej sztuce, chodzi o przeczucie czegoś metafizycznego, innego świata, który jest wykreowany przez Twórcę na naszych oczach. "Zmróż oczy" to świetny przykład takiej metafizyki na ekranie; metafizyki, która zostawia widza z szeroko otwartymi oczami na ten i tamten świat. Co do "Amelii", to jeszcze pomyślę. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asieńka




Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:08, 09 Lut 2006    Temat postu:

O tak... "To właśnie miłość" to świetny film i oczywiście kultowa przeróbka "Love is all around..."=) Na prawdę super! Filmik dobry na poprawę humoru:)
"Zmruż oczy"... chyba oglądaliśmy go razem, prawda Wujku M? Teraz się dziwię,że nie wzbudził on w naszym gronku takiej dyskusji, jak "Najważniejsza rzecz". Ciekawy pomysł na scenariusz.
Natomiast "Amelię" oglądałam chyba ze 3 razy i jakoś nie zdołałam dostrzec powodu, dlaczego był on uważany za taki kultowy:/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wujek M




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 8:19, 21 Lut 2006    Temat postu:

"To właśnie miłość" jest o tym, jak mógłby pięknie wyglądać świat, gdyby wszystko było w nim takie proste i czyste, i gdyby wyłącznie miłość była wokół nas. Święta rzeczywiście mogą dawać dobre tło, ale nie wiem, czy w Polsce. Także każdy okruch życzliwości i czułości, jakimi się dzielimy ze sobą na co dzień.
Co do "Amelii" , to jestem gotów przyłączyć się do Ciebie, Asieńko. Nie ma chyba definicji fimu kultowego poza tą, że jest klub widzów, który stale ogląda wybrany obraz. Można każdy film obwołać takim, jęsli się znajdzie kilku fanów. W "Amelii" razi mnie sposób opowiadania: ironiczny i kpiący z bohaterów. Film jest pastiszem kina psychologicznego lat 80-tych, między innymi prześmiewczo odnosi się do pomysłów naszego Krzystofa Kieślowskiego. Ustawiłbym go na półeczce obok serii "Straszny film", "Szklanką po łapkach", "Naga broń".
A co na to fani? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DG




Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:36, 28 Lut 2006    Temat postu:

Fani są oczywiście oburzeni taką "klasyfikacją półeczkową"Smile
Moim zdanie bohaterowie filmu "Amelia" pokazani są ciepło i ze zrozumieniem. Są po prostu zwykłymi ludźmi ukazanymi w nie zawsze zwykłych sytuacjach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wujek M




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 13:54, 02 Mar 2006    Temat postu:

Ciepło i z sympatią pokazana jest (co najwyżej) Amelia, pozostali to gotowi bohaterowie filmów Zelenki dotyczących tego, co po czesku okraśla się jako "uhyl". Zelenka też opowiada o nich z dużą tolerancją (a nawet sympatią), ale nie zmienia to faktu, że to jednak uhyl. Czy fani utożsamiają się z którąś z drugoplanowych postaci, alebo z Amelią?Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kawiarenka Literacka Gimnazjum 26 w Łodzi Strona Główna -> Kino Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin